...
Czuje sie fatalnie, po prostu FATALNIE. Zlapalam jakiegos paskudnego dola i szczerze mowiac to wszystkiego mam juz dosc. Jutro powrot do szkoly, ciezko sie odzwyczaic po dwoch tygodniach przerwy. W ogole to ciezko sie przyzwyczaic do wszystkiego. Na zewnatrz zimno, pogoda sie popsula, wieje chlodny wiatr, slonca praktycznie wcale nie bylo. A jesli mam byc szczera to brakuje mi normalnego domu. Chce zeby wrocila juz mama. Chyba samotnosc zaczyna mnie powoli dobijac. Ciezko ciezko ciezko. A slowa "bedzie dobrze", "nic sie nie martw", "jutro bedzie lepiej" brzmia w tej chwili po prstu idiotycznie. I tylko mysle jaka jestem wielka idiotka.
"...I want a ticket to anywhere
Maybe we make a deal
Maybe together we can get somewhere
Anyplace is better
Starting from zero got nothing to lose
Maybe we'll make something
But me myself I got nothing to prove..."
Dopisane po dluzszej chwili:
Cos kazalo mi kliknac na notki z kwietnia 2003. I o sie okazuje? Dzis mija rok od napisania pierwszej notki. Niedawno zobaczylam ze napisalam ich juz cos ponad 300. Ładnie. No to swietujemy.
Dodaj komentarz