Dobra, wszyscy mnie olewają, chodzi mi o moją chatę oczywiście. No i co tu zrobić? Nic, to jest odpowiedź. Dlaczego oni tacy są? Dzwonią i mówią "-Będe za dwie godzinki (...) -ok, to do 17 papa. Na pewno? -Tak.papa" no i co? Nie ma. Pisze sms: "kiedy bedziesz?". Zero odpowiedzi. Tylko raport: DOSTARCZONA 502XXXXXX. Dobra. Koniec. Ide skoczyć z balkonu. Żegnam. Może to kogoś ruszy.
wow widze, zes sobie wierszyk Norwida napisała na poczatku bloga, gratuluje wyboru - lubie ten wiersz, kiedys nawet umiałam go na pamieć :) A co do notki to na pewno Twoich współlokatorów ruszy widok Ciebie leżącej na chodniku przed balonem ;) Pozdro
Dodaj komentarz