Boże jesli cale wakacje beda wygladac tak jak do tej pory, to chyba nie wytrzymam. Dzisiaj mam pecha. O 15:40 wsiadlam w potwornym upale do zapchanego autobusu. Poczłapałam do empiku, szłam jak głupia po schodach zamiast jechać windą (mam chyba klaustrofobie czy co, w kazdym badz razie boje sie "obcych" wind. Połaziłam sobie miedzy ksiazkami oczywiscie jak zwykle ine wiedzialam co sobie jeszcze do HP wybrać. No nic, podchodze do kasy pytam sie o tego HP i slysze "JUŻ nie ma". No i po co było tyle zachodu? Po to zeby uslyszec ze JUŻ nie ma chyba. No nie wazne kupilam sobie ksiazke pt. "Kwiat pustyni" (taka biografijke). Wpadłam na pomysł żeby pójść do jakichs innych ksiegarni w nastwpnej po empiku nie bylo wiec poszlam do Hetmanskiej. Pytam się i słyszę JEST. Hurrra! Biore juz w łapki, juz już mialam iść patrze: kosztuje JEDYNE 96,50. yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy...co tu zrobić. Jasne miałam wieeeeelką ochote, normalnie nie mogłam sie oprzec. Ale myślę sobie tak: Do oknca Krakowa zostalo mi wlasnie 100zl. No i co, kupie zostanie mi 3,5 :)) a tyle chcialam sobie jeszcze dupereli nakupic (moze cd linkin park np.) No i nico. Poza tym doszlam do wniosku ze wcale nie jestem pewna czy udalo by mi sie ja przeczytac, 2 i 3 czesci dalam rade no ale... no i nie kupiłam. Na pocieszenie kupiłam sobie owocojogurt w McDonaldzie (bleeeeeeee) i pepsi (mniaaaam) no i dwa lody w sklepie koło domu (mniaaaam x2) No i tak mi ten dzionek mija. Dawid pojechał grac w siatke i zostawił mi tylko jakies teksty z ang mowiac ze "BEDZIEMY SIE UCZYĆ WIECZOREM" (uczyc na wakacjach...tego jeszcze brakowało - żartuje tylko, tak naprawde to lubie mu pomagać z ang :) Jedynym plusikiem tego dnia bylo to że jedzac loda odkrylam ze na patyczku pisalo ze wygralam jeszcze jednego :))) (to sie nazwywa szczescie hehe) no i to wszystko. Koncze juz bo zabiera sie do czytania ksiażki. Papapa
gwiazdko z nieba... jestes jedyna osoba,,ktora przeczytala moje wierszyki. dziekuje, przynajmniej ktos to czyta....
pozdrawiam i dziekuje z calego serca.
anna
Dodaj komentarz