jakby to bylo...
Kiedy wstawalam dzis rano* myslalam ze napisze dzis notke o pewnych rzeczach o ktorych zapewne napisze niebawem. Pozniej myslalam ze napisze o tym, ze znowu nie moge znalezc wspolnego jezyka z Magda, ze ciagle jestesmy na siebie zle.. ale nie o tym bedzie.. okolo 23 Magda dostala sms-a od Grzeska. Napisal ze nasz wlasciwie wspolny znajomy zginal dzis w wypadku samochodowym. Dawno nie doznalam takiego wstrzasu... bo byl to wstrzas... pisze nasz wspolny znajomy, chociaz nawet nie pamietam jego twarzy, ale od dziecka slyszalam Bartek to, Bartek tamto... mial 23 lata, tyle co Magda... zginal w wypadku samochodowym.. co jest w tym wszystkim dziwne? To ze kazdy wiedzial ze prowadzil auto ajk szalony, ze jezdzil zawsze ZA szybko... ktos kogo znalam od zawsze odszedl... nadeszlo to co nadejsc musialo, ale za szybko... uswiadomilam sobie przez to jaka bylam glupia myslac o tym ze mam dosc. Dosc zycia i dosc wszystkiego. "Jakby to bylo gdyby mnie nie bylo"** ... dzisiejszy dzien wprowadzil wiele zmian do mojego zycia....
*,** - normalnie napisalabym, ze to nie bylo rano lecz 14:42 i ze nie slucham hip-hopu, bo uwazam to za muzyke nie dla mnie... ale nie dzis....
Dodaj komentarz