...Lost in translation...
No wiec w praktye wygladalo to tak: wstalam dzis o 10, zamiast do supermarketu poszlam na zaklupy do sklepiku dwa domy dalej a co do joggingu to...eeee...eeee.....poszlam na spacer z Roza? ;) A teraz po 3 mega kawalkach pizzy, drodzowce i rogaliku na kolacje zasiade przed monitor i obejrze wraz z Kasia "Miedzy Slowami". Przynajmniej jeden z planow przejdzie z teorii w praktyke :)
Dodaj komentarz