Przygody dzielnych wojakow Vol.I
Przygoda goni przygode :) Dzis przejechalam jakies 20km na rowerku - moj nowy rekord. Pamietacie ten niezwykle medialny romans pomiedzy mna a Grzeskiem? [Bogu dzieki ze zrozumialam w koncu jaki z niego wirrrr :)] No wiec cala wycieczka odbyla sie do jego miejscowosci. Uczestnicy to ja i Madzia oczywiscie :):):)
- Magda, ja nie chce a jak on wyjdzie?? a jak go spotkamy??? Ja nie chce, nie chce, nie chce....
- No wcale, choc fajnie bedzie, na pewno nikogo nie spotkamy
No wiec jezdzilysmy po tej jego wiosce [ktora miala mnostwo polnych drog i drozek] i prze godzine szukalysmy numeru "393". Kiedy chyba go w koncu znalazlysmy....
- Marta! Patrz ttam!! Widzisz? Tam pod tym dachem siedzi duza grupa osob, przeciez on mowil ze chodzi na takie ogniska itp. musi tam byc!
- Magda, ale ja nie chce go wcale zobaczyc wracajmy....
Wymiana zdan nastepowala kiedy powolutenku wleklysmy sie za jakims gosciem w bialej czapce. Nieoczekiwanie ów nieznajomy poszedł do tamtych ludzi pod dachem tej budki.
- No dobra, ja chce juz do domu, wjezdzamy na glowna, szybko ich mijamy,jesli on tam jest to twoj rower rozpozna wiec schowaj sie za mnie - powiedzialam odwaznie - i kukaj kto tam siedzi :)
Pojechalysmy....przejezdzamy rownolegle do budki [dzielila nas spora odleglosc] i Magda mowi:
- Eeeeee....sami jacys gowniarze...chociaz wiesz co? Tam chyba jest ten koles ktory chodzil z Grzeskiem do kalsy, ale nie widze, nie jestem pewna......
- Dobra, jedziemy - odetchnelam z ulga gdy po chwili....- Ktos wolal "Marta"?!?!?!
- Nie...ja nic nie slyszalam
I wtedy uslyszalysmy juz obie bardzo wyrazne i glosne "MAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARTAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!"
- O kurwa, ja pierdole, Magda ale my jestesmy pojebane, no japierdolekurwamac..... [itd.....]
Dostalysmy niezlego speeda :D Oczywiscie udalysmy ze nie slyszymy [przeciez zawsze moglysmy miec sluchawki na uszach......] i pojechalysmy w siną dal. Tj. do domu.
END THE*
* rózowy, specjalnie dla Topielicy :>
Dodaj komentarz