...Sweet November...
Tak wlasnie. Rozpoczal sie listopad. Czy bedzie 'slodki' dopiero sie okaze. Potem bedzie grudzien: mikolaj, moje urodziny, potem magdy, karoli, potem juz tylko swieta, imieniny Dawida i sylwester. Szybko zleci. I bedzie juz 2005 rok. Ale za bardzo wybiegam w przyszlosc. Wracajac do dzisiejszego dnia to poczatek był wysmienity. A wszystko zaczelo sie jeszcze w koncowce dnia wczorajszego... pomoglam pewnej dwojce osob. Ona - nalezy do grona moich najlepszych przyjaciol, on - jest moim kolega. Niewazne co i jak, za duzo opisywania. Nagroda byl sms: "Dzieki Marta! Masz u mnie czekolade". Heheheh...nie czekolada jest nagroda ale sama satysfakcja, to czym sie na nia zasluzylo :) Warto jest byc od czasu do czasu 'dobrym' :)
Nie docenialam swego szczescia. Szczesciem sa ludzie ktorym mozna ufac, ktorzy wiesz ze nigdy cie nie zawioda, ktorzy naprawde cos dla ciebie znacza. Mam cudowną piątkę przyjaciół. Nie wlaczając w nią rodziny. I to wlasnie jest piekne. Dzis potrafie to docenic :)
Dobranoc.
Dodaj komentarz