taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaki...
Boże aż sie poplakalam ze szczescia :-) Wczoraj do Stanow lecial znajomy rodzicow, wiec zapakowalysmy razem z mama pare rzeczy w szczegolnosci ciuchy dla Dawida. Ja podalam mu ze mase filmow, plyty, mp3, dysk z kompa ;-) no i jego prezent urodzinowy [mial urodziny 24 wrzesnia ale ja nigdy nie zapominam chocbym mu miala wreczyc ten prezent za lat 20 ;-] No i myslalam ze zadzwonią. Ale nie zadzwonili bo pewnie nie chcieli nas budzic (4,5 rano pewnie byla jak sie do walizy dorwali). No wiec pomyslalam ze zostawi wiadomosc na gadu. No i weszlam. Nic. Ale zaraz patrze, jego opis:
Misiu kocham Cię za to co mi podalas i nie tylko!!
No i tak wlasnie dzieki temu krociutkiemu zdaniu koncze ten notke z wielkiem usmiechem na ustach, radoscia w serduszku i...sama nie wiem z czym jeszcze :-)))
a nie pisałam bo byłam w Krakowie a tam odcieto mi siec :-) Ale już wrócilam, w pełni sił zabieram się do pisania :-)