:)
Musze napisac, bo przeciez obiacalam, ze jesli bedzie fantastycznie to tak zrobie :) Bylo. I to bardzo. Nie tak bardzo bardzo, ale w zyciu nie spodziewalabym sie ze bedzie az tak pieknie :) Zaczelo sie od tego, ze kiedy rozmawialam z nim kolo poludnia powiedzial, ze bedzie pod MDKiem kolo 17. No wiec wymyslilysmy z Magda i Ula, ze zjawimy sie tam o 18 [zamiast tak jak mialysmy poczatkowo w planach 21]. Magda jednak przyszla do mnie juz o 17 i poszlysmy powolutku, powolutenku "Pod kasztany" [nazwa sklepu naprzeciwko MDKu, w dodatku sasiadujacego z dworcem autobsowym :]. Kupilysmy sobie czekolade i usiadlysmy na dworcu na lawce [tylko tam byla wolna:)]. Jemy, jemy, jemy kiedy Magda powiedziala zebym sie teraz nie odwracala, bo ida za naszymi plecami. Szli w trojke. Po chwili znikneli nam z oczu....aby za chwile pojawic sie juz tylko w dwojke :):):) Weszli na teren dworca i zaczeli sobie sprawdzac autobusy :):):):) Powolutku, powolutku zblizali sie do nas :) Kiedy bylo juz dostatecznie blisko, popatrzylam sie na G., usmiechnelam sie i ładnie przywitalam :):):) G. usiadl kolo mnie, a W. kolo Magdy :):):) Zostalo 15 minut do przyjscia Uli :) Siedzielismy, gadalismy i bylo bardzo, ale to bardzo fajnie :). Przyszla Ula. Rozmowa przestala sie kleic. Pomyslalam, ze wlasciwie to moglabym pojsc do Satiego i powiedzialam to na glos:) I wtedy G. zapytal jak daleko stad do mnie. Powiedzialam ze jakies 10 minut [co z tego, ze tak naprawde to bylo jakies 20 ;)]. Wiec on powiedzial: "To moze my pojdziemy z wami?". SZOK. Ale orzecz jasna padła odpowiedz: "No jasne, super!". Modlilam sie zeby przypadkiem wujek sie nie odbraził i przypadkiem nie przypełz do mnie :) Ale nie. Poszlismy wszyscy [ja z G. na przedzie :):):)], wzielismy Satiego i poszlismy pod MDK. W sumie to spedzilismy razem prawie 2h :) Byli caly czas z nami :) Poszli dlatego, ze mieli ostatni autobus a nic ciekawego sie nie zapowiadalo na wieczor [no coz, Dni MiastaX sa obchodzone w tym rokju bardzo "UBOGO"]. Ale zapytal kiedy bedziemy jutro :) Zapytal MNIE :) Bo wlasciwie to rozmawial przede wszystki ze mna :):):):) I w sumie to sie nie dogadalismy co do tego. Ale to nic :) Przeciez sie odnajdziemy :):):):) A jutro bedzie lepiej. Bo dluzej. Bo beda wracac na nogach [a maja w cholere drogi bo nie mieszkaja w MiescieX :)] i pewnie bedziemy szli razem. I w ogole to bedziemy razem dluzej. No i...no i...no i sami wiecie drodzy czytelnicy. Wiaze z jutrzejszym dniem duze nadzieje :) Skoro dzis bylo tak pieknie to przeciez jutro moze byc tylko lepiej nie?
:):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)