Miedzy slowami
Zaleglosci w czytaniu waszych notek jeszcze nadrobie - obiecuje :) Teraz niestety czas goni, roboty od cholery non stop robienie notatek z biologii i reszta badziewia typowo szkolnego. Z nowosci Gosienka jest z Marcinem i nam trzem samotnym serduszkom pozostaje tylko sluchanie i łudzenie sie ze naprawde 'kazda potwora znajdzie swego amatora' :D Mam nawet pewnego kandydata na tego amatora,ale..... now alsnie - zawsze jest jakies ale :) Bedzie ciezko i lepiej zebym wczesniej dala sobie z nim spokoj bo to [jak zwykle] cel nie osiagalny :) Za wysokie progi.... ale coz. Zycie jest brutalne i juz zaczynam sie do tego powoli przyzwyczajac. Jeszcze tylko glupie 6 godzin jutro i weekend :)
A jesli chodzi o rzeczy malo przyjemne to.... hmm.... stracilam kogos bliskiego. M. ktora uwazalam za przyjaciolke, prawdziwa prawdziwa przyjacilke. Niestety - mylilam sie. Mimo ze wiedzialam to od tak dlugiego czasu to ludzilam sie ze cos sie zmieni... jednak nie. Jednak nic nie dzieje sie bez przyczyny. Nie jest mi juz zal. Zal odczuwalam po pierwszej klotni. Teraz zaluje tylko ze nie skonczylo sie to wszystko wczesniej.
Ja po prostu chce zyc zeby potem niczego nie zalowac. I tym powinni kierowac sie wszyscy. Trzeba myslec optymistycznie mimo wszystko, bo tylko to daje nadzieje na naprawde lepsze jutro :)