pierwotnie mialo byc negatywnie, pesymistycznie...
I co ja moge poradzic na to ze taki dziwnyh czlowiek ze mnie? Nie dosc ze dziwny to jeszcze samolub. Jak mam zly humor to uparcie daze do tego zeby zarazic nim innych i sprwia mi to wielka satysfakcje jak wyprowadze kogos z rownowagi. Tak Martus rob tak dalej, krzyzyk na droge.
Poza tym dzien spedzilam na niezwykle dojrzalych przemysleniach. Poniewaz pojechalam z rodzicami na jakas polonijna impreze poza NY gdzie srednie wieku wynosila mniej wiecej 43 lata [bo zanizona przeze mnie i mojego 27letniego kuzyna] mialam na nie multum czasu. I co z tych przemyslen wyniklo... szczerze? Cale gowno :) I nie wiem dlaczego mam taka radoche z tego co pisze mimo z analizujac wszystko wiem ze wcale nie jest smieszne. Konkretnie zatopilam sie w nierealnych marzeniach o taaaaak.... lubimy to sssskarbie ;) No i jesli dodac do tego ze przez te marzenia nie przespalam tez 3/4 nocy a obudzono mnie o 8 bilans przedstawia sie nastepujaco:
jestem anormalnym czlowiekiem, dziwakiem, samolubem i niepoprawnym marzycielem wolacym zamknac oczy, zaslonic oczy poduszka i lezec calymi dniami wyobrazajac sobie nierealne zwroty akcji i zakonczenia [happy endy of course] realnych sytuacji majacych miec miejsce w niedalekiej przyszlosci, co powoduje nadmierne pobudzenie emocjonalne i podswiadome produkowanie pokladow nadziei w zwiazku z powyzszym. i nie wiem naprawde nie wiem dlaczego pisze o sobie w rodzaju meskim :)