-----
Jakos sie udalo. W okropnej atmosferze ale jestem znow w domu, tym prawdziwym. Wszystko teraz wydaje sie zlym snem, ktory trwal co najwyzej kilka dni. Teraz znowu jest jak bylo. Znowu sie tak naprawde usmiecham i smieje do lez. Tylko czasem odzywaja sie wyrzuty sumienia. Teraz lece sie kapac, jestem po calodobowym seansie Wladcy wiec dla odprezenia przyda sie goraca kapiel.
A wieczorem ['...przed mym domem wystawie ekran i wyswietle film...'] wybywam. Wszystko teraz wydaje sie byc takie 'piekne' nawet te glupie, drobne, nic nie znaczace chwile. Teraz bardziej sie je docenia.