No coz to co zwykle: life is brutal and full...
Nie nic do nie go nie mam. Nie moge sie z nim spotkac bo mieszka troche daleko. I dalej mi glupio, bo gadam z nim na gadu a on mi nie chce uwierzyc ze naprawde nie moglam. No po prostu masakra ;D Ale nie to nie, co ja sie bede meczyc ;-) Zaliczylam dzis banie z polskiego. Ale olewam bo w koncu przeciez nie bede pisac artykulow z wykresow zdan ;-) Zreszta cos pokombinuje i moze uda sie poprawic. Ale co tam ja sie przejmuje bedzie dobrze :D No to tyle. X napisal ze idzie na obiad i bedzie za 10 minut. 10 minunt mija i jego nie ma ;-) Nie to nie - moja dewiza zyciowa :D