Feeling down? Why don't you take a few minutes...
Niekonczaca sie depresja. Jestem juz zmeczona robieniem tego czego chca inni. Szkoda ze nikt nie liczy sie z moim zdaniem. Z jednej strony chce zeby wakacje nigdy juz sie nie skonczyly, bo nie chce ani isc do nowej szkoly ani uczyc sie biologii w zakresie rozszerzonym ani wstawac o 6 rano. Z drugiej strony natomiast nie chce dluzej tkwic w domu, odbierac telefony od osob pytajacych "kiedy do mnie przyjedziesz, chce zebys zjadła z nami obiad". Szkoda, ze odpowiedz "nie jestem głodna" jest tak trudno dostepna, tak samo zreszta jak "nie mam ochoty nigdzie dzis wychodzic", "źle sie czuje". Przypuszczam, ze gdybym powiedziala raz na zawsze "Odpierdolcie sie ode mnie" wtedy to przyniosloby porzadany skutek - niestety na krotko, bo nastepstwa tego czyny nie bylyby na pewno mile. Musze opracowac jakis misterny plan zeby w koncu poradzic sobie ze swoim zyciem. Z pewnymi sprawami sie juz uporałam, ale nadal pozostaje ta wazniejsza reszta za ktora nie wiem jak mam sie zabrac [dom, rodzina, pieprzeni opiekunowie i wiele wiele innych...]. W tej chwili pozostaje mi tylko zapamietac zeby skopiowac cala to notke, a nie jak ostatnim [i] razem [razami] zaryzykowac i szybko kliknac przycisk 'zapisz'. Boże, jestem taka tym wszystkim zmeczona...