Kanibalizm ;-)
Dzisiaj upiekłam murzynka (dla tych którzy się nie skapnęli wyjaśniam że chodzi o ciasto JJJ) Najlepsze jest to, ze już teraz nie mam na niego wcale ochoty, ale na szczęście dzisiaj przyjeżdża Magda więc pewnie od razu zje połowę J Dzisiaj mam fajny humorek, bo
a) kupiłam sobie czaderski błyszczyk (podobno to szminka w płynie, ale ja nie widzę różnicy) Maybelline,
b) czytam sobie HP i wcale mi nie przeszkadza to, że jest po ang. I tak naprawdę to cieszę się, bo...no po prostu jestem z siebie dumna że (co tu dużo ukrywać...) cos z tego rozumiem J
Znowu mam bałagan w pokoju, koło łóżka stoi pusty karton po soku, dwie puste butelki po jakichś oranżadach, dwa kubki, talerz po murzynkach, butelka z połową nałęczowianki i...(dużo trzeba by było jeszcze wymieniać J) To dlatego, że cały czas czytam i nie chce mi się schodzić na dół do kuchni J No, to tylko tak rutynowo napisałam notkę i wracam do czytania J Papapa