czarna rozpacz....
Jestem zmęczona :((( Niedość że wczoraj bylam na tej imprezce i wracalam przez cale miasto to jeszcze dzisiaj wstalam o 7:20 i jestem niewyspana. Poza tym musialam w koncu wymyślić tą wredną obserwację cholernej fasoli która urosla na 1,10 m i kurcze wymyślaj sobie dzień po dniu dwa miechy...ale sprostalam zadaniu :))) Co prawda zajęlo mi to 3h ale sie udalo. I gdyby nie to ze pasowaloby sie na jutro pouczyc z geografii, fizyki i chemii to by bylo calkiem lux....ale jutro go zobacze....wiec nic sie juz nieliczy :))) Ale już tylko 18 dni.....zegar bije....tik tak.... tik tak.....