BIG DAY :)
Dlugo nie pisalam. Wszystko dlatego, ze wydarzylo sie kilka waznych spraw:
1. Trzydniowy wypad do Krakowa, gdzie nie bylo sieci, wrocilam w srode wieczorem.
2. Klotnia z wujkiem w wyniku ktorej mieszkalam przez pare dni u Marleny. Ona z kolei nie ma sieci.
3. Blaster. Nie wienm co mam z nim zrobic, bo moj XP jest juz zalatany, ale to cholerstwo dalej sie przykleja.
Dzis bylo oficjalne rozpoczecie Dni Miasta X. Ostatnimi czasy chodzilam dosc - moznaby powiedziec - zrezygnowana. Stracilam nadzieje co do G. Jednak dzis wszystko wrocilo i to z podwojna sila :) Nie bede opisywac szczegolowo tych wszystkich sytuacji bardziej lub mniej wazych. W kazdym badz razie chyba uwierzylam, ze jednak. A skoro ja juz uwierzylam to mozecie sobie wyobrazic, ze musialam miec bardzo przekonywujace powody ku temu:) Na koniec jeszcze podszedl z W. do mnie i do Uli :) Porozmawialismy, dopwiedzialysmy sie ze juz o 17 ida na "imprezy" z okazji Dni MiastaX, bo tak tylko maja autobus. My poczatkowo mialysmy isc dopiero o 21 ALE ALE :) Idziemy na 18 ;) Obiacalam Uli, ze jak tylko ich spotkamy to do nich zagadmy dzis :) Takze kochani moi... WISH ME LUCK :) Lece. Musze sie przygotowac. Jesli wszystko pojdzie dobrze...nie, to slowo nie pasuje do tego co chce powiedziec... jesli wiec wszystlko pojdzie fantastycznie, idealnie i wspaniale to jeszcze dzis napisze. Jesli nie - to nie :) Wtedy napisze jutro ;)