Już 12, jeny znowu zmarnowałam z 4 godziny ale dobra nie myślmy o tym :) Zaraz moze pojade na rynek, chociaż może pierwsze poczekam na Dawida... o właśnie, prosze trzymajcie kciuki o 16:15. Nie za mnie ale właśnie za niego ma egzamin z ogrzewnictwa 8( i pasowało by żeby go zdał. A u mnie po staremu, troche lepiej niz wczoraj, ale jednak utrzymuje się ta myśl że nikt nie ma dla mnie czasu. No niestety. Life is brutal. Ale nie jest tak do końca źle ze mną. Przecież zawsze może być gorzej. :)
Dobra, już jest dobrze. To nic że się spóźnili 4 godziny...nie co tam...przecież mi to nie przeszkadza >:[ Nie, już serio jest dobrze. Z tym balkonem to rzecz jasna żartowałam. Rzecz jasna...czemu ja tak pisze? Jakbym chciała to pewnie bym skoczyła, ale nie, nie chcę. A zmieniając temat, to jutro jade na rynek, do empiku i kupuje sobie kurcze ksiażke. Już i tak nie mam czego czytać. Kończę już, bo dzisiaj mam beznadziejny humor i nie chce nikogo pod koinec dnia nim zarazić. Trzymajcie się :) (uśmiechnięta buźka - symbol powoli powracającego humoru)